piątek, 20 lutego 2009

Bura

Jestem smutnym pieskiem, bo strasznie na mnie nakrzyczała. No ja nie wiem, czy to była tylko moja wina.

Poszliśmy rano na spacer, ale przez padający śnieg i wiejący wiatr raczej krótki. Mogłem tylko z daleka popatrzyć na psie gazety i na bieganie też nie było szans. Po wyjściu z parku poszła jeszcze do budki po zakupy, a mnie jak co dzień zostawiła przed budką. Trochę te zakupy trwały, bo w budce było kilkoro ludzi, więc po przeczytaniu wiadomości koło budki postanowiłem szybko pobiec do najlepszej w okolicy psiej gazety. Wydawało mi się, że zdążę wrócić pod dom, zanim dojdzie tam z zakupami.

Biegłem szybko na skróty i miałem szczęście nikogo przy gazecie nie było, a wiadomości były bardzo ciekawe. Już miałem wracać, gdy przybiegł taki czarny z zakręconym ogonem i warcząc przegonił mnie w zaspę śniegu. Usiadłem i postanowiłem go przeczekać, bo przebrnąć naokoło przez śnieg ciężko. Marzłem w tej zaspie, a on czytał i czytał.

Z daleka usłyszałem jej gwizdnięcie, ale nie mogłem się ruszyć, bo ten czarny stał mi na drodze.

Wreszcie po chyba długim czasie, znalazła mnie, odgoniła tego czarnego, zapięła smycz i całą drogę do domu musiałem słuchać jej wyrzutów. Nawet w wannie gdy roztapiała zaspy na moich łapach dalej gderała. Ale czy to moja wina, że ten czarny nie chciał mi zejść z drogi? Gdyby nie on, byłbym na czas pod domem

poniedziałek, 16 lutego 2009

Znowu zima

 

Witaj Mała fajnie, że sie odezwałaś.U nas też zrobiła sie zima. Było już tak ładnie wiosennie, zielono i zakwitły kwiaty, aż tu nagle znowu zaczął sypać ten śnieg.  Sypał i sypał, a na balkonie robiły sie coraz większe zaspy. Chyba nie lubię tego śniegu.HPIM0200

Z daleka nawet ładnie wygląda i ma tę zaletę, że dokładnie widać, gdzie są psie gazety, ale jest zimny i strasznie lepi sie do futerka.

Jest go tyle, ze muszę chodzić po ścieżkach, bo gdy zboczę, to tonę w śniegu. Potem gdy wracam ze spaceru jestem dwa razy cięższy, bo mam tyle brył lodowych na łapach brzuchu i mordce. Niestety jedyna metoda, żeby sie tego pozbyć, to kąpiel w ciepłej wodzie. zimowylolek

No i oczywiście znowu sypią chodniki tym czymś, co gryzie w łapki.

Wieczorem siadamy przed telewizorem i sprawdzamy prognozę pogody, kiedy wreszcie zrobi się ciepło i ten śnieg zacznie się topić.